Ból może być dobry, ale tylko przez chwilę

Bartosz Raj
20.06.2017 14:31
A A A
.

. (Bartosz Raj)

Posiadaczka czerwonego paska wie, że ból jest darem, bo ostrzega człowieka przed tym co złe. Ale nigdy nie zrozumie, jak można bólu nie leczyć i dlaczego są dzieci, które w tym bólu tkwią miesiącami.

Przeczytałem nie bez zdumienia raport Najwyższej Izby Kontroli na temat bólu. Nie jest tak, że nałogowo czytam raporty NIK, ale temat wydał mi się bliski. Bo ból to coś co towarzyszy mojemu dziecku z mniejszymi lub większymi przerwami od co najmniej 5 lat z hakiem.

Ból pleców, ból głowy, ból brzucha, ból szyi i ból, który trudno nazwać. Taki, który pojawia się kiedy nic teoretycznie nie boli, a i tak wywołuje łzy.

Moja 11-letnia Hania zna wszystkie rodzaje bólu, ich klasyfikację poznała w zależności od natężenia. Jest więc ból taki, który da się odpędzić zwykłą zmianą pozycji. Pojawia się czasem ból, który przegrywa ze zwykłym paracetamolem. Są też takie boleści, które unicestwić może silniejsza pyralgina. Czasem ból jest zbyt potężny. Pamiętam kilkanaście miesięcy wstecz, gdy nie pomagał nawet ketonal na przemian z innym silnym przeciwbólowym lekiem.

Ja wiedzy na temat bólu nie mam

Bo co ja przy jej cierpieniach mogę o tym wiedzieć? Ale też mam swoją klasyfikację. Jest więc ból dobry. To na przykład ból nóg po ćwiczeniach. Albo ból stłuczonego palca. Ból dobry, bo nie tylko pokazuje zgodnie z życzeniem stwórcy, co ma pokazywać, ale też daje mi nadzieję, że Hani porażone brakiem bólu i czucia nogi oraz częściowo osłabione neurologicznie ręce, jeszcze nie całkiem zostały odcięte. Hania wkurza się, gdy lekko kłuję ją wykałaczką w stopę. Ale potem się śmiejemy, bo choć stopa rusza się na razie ledwo, ledwo, to ukłucie bólu sprawia, że robi się raźniej.

Jest też ból znany. Oswojony. On występuje rzadko, bo jednak trudno oswoić ból. Nie mniej takim bólem oczywistym, nie przerażającym, jest ból po operacjach, których jak wiecie z poprzednich tekstów Hania miała już 23. Ból rany po stabilizacji (wydłużaniu) prętów to wręcz ból śmieszny. Kilka centymetrów dziurki na środku pleców. Ból po operacji wszczepienia drenów w środek kręgosłupa był bólem ostrzejszym, ale też oswojonym. Raz, że poddawał się lekom, dwa, że dawał poczucie spokoju, jeśli to bolała tylko rana.

.. Bartosz Raj

Bo jest jeszcze ból dobrze znany,

ale wcale lubiany nie jest. Ból, którego pojawienie się zwiastuje kłopoty. Szpital. Kolejne zabiegi. Na przykład namolny ból głowy umiejscowiony po jednej stronie wokół zastawki, tam gdzie specjalna pompka dba o Hani „hydraulikę” - przepływ płynu z komór mózgowych do rdzenia kręgowego. Albo ból w środku kręgosłupa, ból w szyi, z tyłu, wysoko tuż przy głowie. To ból, który wywołują pęczniejące jamy, miejsca w Hani kręgosłupie, które wypełniają się płynem i powodują ból i ucisk rdzenia, a w konsekwencji porażenie. Wiemy, że jamy powstają z powodu jej głównej choroby - nowotworu utkanego w środku kręgosłupa. I że taki ból zawsze oznacza szybki kurs do szpitala i akcję ratunkową. Jak ostatnio, kiedy w maju lekarze zainstalowali wysoko w szyi rurkę odprowadzającą ten zły płyn.

Z raportu NIK nie dowiemy się o klasyfikacjach bólu. Jest tam jednak wprost napisane, że większość szpitali nie wprowadziła obowiązkowej procedury i mechanizmów pozwalających na leczenie bólu, jego eliminowanie. Że zwłaszcza w przypadku pacjentów onkologicznych w co trzecim szpitalu ból trwa miesiącami. Nie potrafię sobie tego wyobrazić (tutaj skrót z raportu NIK).

Kiedy u Hani wadliwie zaczęła działać zastawka, głowa bolała ją bez przerwy przez trzy-cztery tygodnie. Aż do operacji. To był najgorszy i najdłuższy pod tym względem okres, choć ból szyi był pewnie dotkliwszy i smutniejszy z powodu dodatkowych konsekwencji.

Gdy trafiamy do szpitala jedną z pierwszych czynności jakie na oddziale się odbywają to zakłucie portu (dojścia do żyły) i

podanie Hani zgodnie z zaleceniem lekarza leków przeciwbólowych.

Bo ból, ten już rozpoznany, już „pokazany” lekarzom, ma zniknąć, a nie męczyć dzieci. Nigdy nie było też problemu, by dziecku wzmocnić lub szybciej podać lek przeciwbólowy. Zarówno przed operacją, jak i po. Kadra pielęgniarska CZD ma wszystko dokładnie rozpisane. Co może, czego nie może, bo było niedawno podawane. W sytuacjach krytycznych jest telefon w nocy do lekarza i szybka decyzja co i ile podać. Żeby przestało boleć. Działa zawsze.

Morfina tylko po operacji, gdy dziecko już nie chce zostać na sali wybudzeń tylko wrócić „do siebie na oddział”. Dolcontral - na początku, bo silny i szybko działa. Ketonal. Pyralgina do żyły też działa dobrze i szybko. Nie tak silny paracetamol to chleb powszedni przy bólu takim sobie. Czasem na przemian, w różnych konfiguracjach, kiedy ból się opiera i wraca.

A na koniec, po kilku dniach, już tylko różowy syropek i coraz częściej dziecko mówi, że nie chce przeciwbólowego. Uśmiecha się wtedy ona, uśmiecham ja, uśmiecha też pani pielęgniarka, która flaszkę przeciwbólowego odnosi.

Gdy ból mija jest przyjemnie. Najprzyjemniej jest zaś wtedy, kiedy można pisać takie teksty, w których 53 razy użyłem słowa „BÓL”, i zakończyć go słowami: DZIŚ NIC JEJ NIE BOLI.

Autor pisze też na blogu Ojca Raj http://hantek.blox.pl/html