Przeżycia są ważniejsze niż rzeczy.

Kamil Polny
08.12.2016 13:36
A A A
Tata w pracy

Tata w pracy (Kamil Polny)

No właśnie kolejna noc, kiedy moja córka budzi się około pierwszej. Zachowuje się, jakby był już ranek. Wewnętrzny budzik zadzwonił i uruchomił tego małego potwora. Nocna pora to dla mnie idealny czas na pisanie. Po całym dniu biegania za dorosłym, poważnym życiem zawodowym, mam ochotę zrobić coś jeszcze. Pisać o tym, co mnie w życiu intryguje. Publicznie szukać odpowiedzi. Lubię znać różne perspektywy, a jeszcze bardziej otrzymywać komunikat zwrotny.

Młoda źle przechodzi zimowe i letnie zmiany czasu.  Krótszy dzień rozstraja ją i powoduje, że wstaje z łóżka w środku nocy. A noc to mój czas na dokarmianie mózgu. Mój! A w takim dokarmianiu mózgu nie pomaga dziecko, które chciałoby dostać teraz śniadanko i piciu. Właśnie zakomunikowała mi, że nie podoba jej się piosenka, której właśnie słucham. Zaczyna się noc narzekania.

Chciałaby piosenkę zmienić na coś, co ona lubi. Ja słucham jakiejś wkręcającej w nocną pracę muzyki, ona chce Coldplaya. Będzie tańczyć. Zamiast smakować wykwintną ucztę tej nocy mój mózg skazany jest na fast food. Nie tak miał wyglądać dzisiejszy wieczór pracy. Opędzam się od córki i tłumaczę, jakie ma możliwości spędzenia tego wieczoru.

Po całym dniu razem, chciałbym przynajmniej teraz mieć szansę na chwilę swobodnego myślenia. Cały dzień był gonitwą myśli. Wychowany w latach dziewięćdziesiątych nauczyłem się, że trzeba rzetelnie wykonywać swoją pracę, a to oczywiście kosztuje sporo energii i czasu. Najcenniejszą walutą w pracy staje się możliwość skupienia się na jednej konkretnej rzeczy. Człowiek pozornie nie do złamania, może ugiąć się mocno pod nadmiarem zadań.  Dlatego też, postanawiam negocjować z córką. Dostaje ode mnie spory wybór. Nie powinna narzekać.

Na dalszą część nocy może wybrać swoje łóżko, kanapę obok mnie, albo łóżko swojej mamy. Jedyna prośba, to żeby zrobiła to, co małe dzieciaki robią po północy. „Dzieci o tej porze śpią” – mówię młodej, żeby na pewno zrozumiała, o co chodzi.

Dziecię zastanawia się nad swoim wyborem i nie jest zadowolone. Idzie sobie obrażona. Do mamy. Jest już druga nad ranem. Za pięć godzin wstaję. Ale trochę szkoda mi tego czasu. Czasu, który właśnie się rozpoczyna. Dzieci śpią, muzyka gra z głośnika. Jest dobrze. Są warunki do pisania. I choć powinienem już iść spać, szkoda mi. Działa u mnie ten sam mechanizm, co u dzieci.

Mając wybór: robić cokolwiek, albo iść spać – zawsze wybieram „cokolwiek”. I nie jest to dobre na dłuższą metę. Ale daje nam to coś unikalnego. Rozciągając dobę zyskujemy jeszcze odrobinę czasu, aby przeżyć troszkę więcej, doświadczyć więcej. Poszukać nowych wrażeń. W tym samym czasie tworzymy sobie nowe, oderwane od zgiełku dnia wspomnienia. Wspomnienia, które w odróżnieniu od rzeczy, nie zepsują się.

Dwa dni temu mieliśmy pokaz nienasycenia naszych dzieci. W czwartek po siedemnastej syn miał zajęcia karate, które kończą się po osiemnastej. Po jednej pełnej godzinie ćwiczeń, zabraliśmy się na siłownię. W czasie kiedy żona ćwiczy, dzieci idą do pokoju zabaw. Pracuje tam Dominika, którą dzieci kochają jak własną rodzinę. Spędzają razem kolejne półtorej godziny. O 21 sala się zamyka. Przez pół godziny dzieciaki jeszcze biegają, ćwiczą na trampolinach, albo uganiają się za robo-odkurzaczem sprzątającym podłogę.

Po pięciu godzinach wariactw z dziećmi, postanawiamy z żoną odwiedzić jeszcze przyozdobiony światłami park. Myśleliśmy, że dzieci padną… a one na przekór późnej godzinie, zaczęły bawić się na ośnieżonym placu zabaw. Nie pozostało nam nic innego niż bawić się razem z nimi. Zapomnieć o tym, że jesteśmy na nogach od szesnastu godzin. Uśmiechnąć się i choć przez chwilę skorzystać z otaczającej nas atmosfery. Warto mieć w ekipie ludzi, którzy myślą podobnie.

Tata w pracyTata w pracy Kamil Polny

I tu dochodzę do wniosków o których od dawna wiem, ale czasami zdarza mi się zapominać. Mądrość, banał – ale bardzo prawdziwy. Coś co słyszeliście wiele razy z ust nawet tych, którzy o świecie wiedzą niewiele.

W życiu nie jest ważne to czy obudzę się jutro wyspany, albo czy dokończę dzisiaj pisać nowy tekst. Nieistotne jest czy kupię dziecku nowszą zabawkę, albo grę na konsolę. Istotne jest jak wiele możemy dzięki tym rzeczom przeżyć. Przeżycia budują wspomnienia. A wspomnienia są dla nas nauczycielami, których warto w życiu słuchać. Wspomnienia stanowią jedyny bagaż, który nosimy zawsze przy sobie.

Jeszcze nigdy nie zdarzyło się tak, żeby siedzenia na kanapie przysporzyło jakichś wielkich wyjątkowych wspomnień. Jeśli jesteś rodzicem, a tym bardziej rodzicem mającym wolny czas, to masz ułatwioną drogę. Sposoby na wygenerowanie u dzieci dobrych wspomnień są łatwe. Serio. Dzieciaki nie potrzebuję wielkich rzeczy.

Nawet z banalnego wyjścia na plac zabaw, może wyniknąć piękne wspomnienie. Po drodze na plac możecie udawać, że Ty jesteś złym potworem, a córka księżniczką. Możecie po drodze pokonywać potwory, którymi stanie się każdy napotkany śmietnik. Jak już dotrzecie na plac zabaw, to okaże się, że zjeżdżanie ze zjeżdżalni zapadnie dziecku w pamięć i to właśnie to wspomnienie, będzie jednym z milszych w jego życiu. Przez jego pryzmat będzie Cię oceniało.

Tata w pracyTata w pracy Kamil Polny

To co nam wydaje się mało istotne, a nawet nieważne, dla dziecka może być całym światem. Dlatego nie denerwuję się już, że moja gwiazda budzi się w nocy. Super. To kolejna nowa szansa na porozmawianie z nią. Za dnia się prawie nie widzimy. Czasami wracam do domu jak ona już śpi. Akceptuję jej niepodporządkowanie. Dzięki niemu ja sam mam nowe wspomnienia do kolekcji. Jedyne w swoim rodzaju.

Tata w pracyTata w pracy Kamil Polny