Jaki ojciec taka córka, czyli jaki wpływ ma tata na córkę?

Kamil Polny
11.10.2016 10:16
A A A
Tata w pracy

Tata w pracy (Kamil Polny)

Myślałem o tym tekście od miesiąca. Nie pisałem. Większość czasu spędziłem na zastanawianiu się, co oznacza dla mnie bycie ojcem dziewczynki i jaki w ogóle mam na nią wpływ. Jaki ojciec, taka córka... Kto z kim przystaje, takim się staje.

Mam starszego syna i młodszą córkę. Zanim na świecie pojawił się mój syn, miałem wyobrażenie, jak mniej więcej chciałbym, żeby wyglądało jego dzieciństwo. Przewidywałem, jaki kierunek obrać.

Jak większość młodych rodziców nie znałem sposobów na poradzenie sobie z tym zadaniem, ale obraz finalny delikatnie się rysował. Na córkę nie byłem gotowy w ogóle. Wymyśliłem sobie jedną dosyć uniwersalną ścieżkę, ale jest trochę nierealna. Mam taką wizję, w której mieszkamy razem przez całe życie, pieczemy ciasteczka, a ona uczy się programowania. W tej wizji, córka interesuje się wszystkimi zajawkami dla chłopaków. Nosi dresy, bluzy z kapturem i jest odpychająca dla swoich kolegów. Kto ma córkę ten wie, jak zmienia się świat, kiedy każdy dzieciak w podobnym wieku do jego córki staje się naturalnym zagrożeniem.

Na pewno istnieje świat, w którym córki nie muszą poznawać żadnych chłopaków, a my nie musimy być złymi szeryfami. I nie ma takich przemyśleń tylko ten, kto nie ma swojej własnej córki. Zły tytuł. Nadałem temu tekstowi zły tytuł. Im dłużej piszę, tym bardziej widzę, że to córka zmienia swojego ojca. To nasze serca rozmiękczane są przez te małe sepleniące istotki. To one otwierają nam oczy na nowe emocje oraz portfele na nowe niepotrzebne zakupy. Niestety, nasze córki, tak jak wcześniej ich mamy, przejmują kontrolę nad naszym życiem. I nic nie mamy tu do gadania.

Z tego wynika coś jeszcze. Córki staramy się trzymać bliżej. Naturalnie z życia wynika, że o córki dba się bardziej niż o synów. Brat słyszy zazwyczaj: „Młody, jakby coś się działo w przedszkolu, zawsze broń siostry". Brat jest od tego, żeby mieć oko na swoje rodzeństwo. Poza domem to on przejmuje odpowiedzialność. W pierwszych latach życia, różnie to wygląda, ale wiele razy słyszałem o tym, że starszy brat spełnia swoją rolę obronną. Równocześnie uczę młodą, co robić, żeby umiejętnie obronić się samodzielnie. Na ten moment ma ciężką rękę, słucha rocka i od kolegów woli swoją przyjaciółkę Adę. Wszystko gra.

Zauważyłem (albo raczej moja żona), że dla córki jestem bardziej pobłażliwy. Wiele spraw może załatwić ze mną jednym uśmiechem. Jak bardzo bym się nie starał być konsekwentny, zły i twardo stąpający po ziemi, przegrywam. Laptop spadł córce na podłogę? Stłukła smartfona? Obiad wylądował na ścianie? Będzie zło, tata jest jak tornado, które rozwieje się po dwóch sekundach. No niestety, ojcowie nie są zbyt konsekwentni w stosunku do córek.

A jeśli jesteś tatą, którego córka nie stała się oczkiem w głowie, to możesz czuć się wyjątkowy. Mam syna, porządnego chłopaka. Muszę zakładać, że wszyscy tacy są... ale jednak z drobnym domniemaniem winy.

Tata w pracyTata w pracy Kamil Polny

Jak już się człowiek obędzie trochę z podstawowymi problemami związanymi z posiadaniem córki w swojej rodzinie, ujawniają się nowe sprawy do przemyślenia. Skoro większość czasu spędzasz na pleceniu warkoczyków, rozmawianiu o Kucykach Pony, śpiewaniu piosenek o księżniczkach, to jakiś wpływ na tatusia to ma. A jaki dokładnie? Wychodzisz na weekendową imprezę z chłopakami. Idziesz od klubu do klubu. Widzisz młode dziewczyny i patrzysz na nie jak na "czyjeś córki". Twój zmysł łowcy, zmienia się w zmysł opiekuna. Oczywiście są wyjątki od reguły, ale podstawowe założenie się zgadza. Ale jak masz nie tracić zmysłów?

Codziennie rano musisz odbyć festiwal mody przedszkolnej. Wybierasz koszulkę z kotkiem z cekinów, rajstopy z sówkami, sweter z księżniczkami, buty z motylkami, różową opaskę do włosów i kurtkę z kucykami. Po drodze musisz powiedzieć, że brokat na rękawiczkach jest świetny. Śpiewasz "Mam tę moc", a potem odpowiadasz na sto pięćdziesiąte pytanie "czemu?".

Po takim codziennym rytuale, już nigdy nie spojrzysz na dziewczyny normalnie. Córka zmienia. To nie my kształtujemy córki. To one kształtują nas. Tak jak na początku wpływ na nas miała nasza matka, później zastąpiła ją dziewczyna i żona. Na końcu zaś czeka na nas własna córka. I - jak każda ważna kobieta w naszym życiu - wywraca je do góry nogami. Sypie do niego cukier, miód i dużo cytryn i sprawia, że zmieniamy się nie do poznania.