Magiczna siła dĽwięków

Kamil Polny
21.07.2016 15:21
Tata w pracy

Tata w pracy (Kamil Polny)

Kiedy siedziałem w kinie na Królu Lwie, a Elton John ¶piewał: Can you feel the love tonight, ocierałem łzy, tak jak pół mojej klasy ?? Mówi się, że każdy płakał na tej scenie. Choć ja tak naprawdę nie pamiętam tego wydarzenia. Jednak wryła mi się ta melodia w mózg, tak samo mocno jak mojej córce "mam tę moc" z Krainy Lodu [Frozen].
Każde pokolenie ma swoje wiodące tematy muzyczne, bez których nie wyobrażają sobie dziecięcych wspomnień. Naukowcy nazywają to muzycznym doświadczeniem szczytowym. Przekładając na nasze, są to tak zwane ciary na skórze ;) Kamil Polny Dowodzą również, że osoby które słuchają emocjonującej muzyki, mają lepszą samoocenę, świat staje się piękniejszy, a życie prostsze. Ci sami uczeni mówią, że pozytywne emocje przynosi nawet samo czekanie na piosenkę, którą się lubi. Ja sam lubię posłuchać czasem kompletnego darcia mordy, żeby wyluzować. Słucham radia i zatrzymuję się na danej stacji, w momencie kiedy usłyszę choćby jeden znany dźwięk. Z różnych badań przeprowadzanych przez szeroko pojęte środowisko naukowe, podobno najbardziej dołującymi gatunkami okazały się: rap i heavy metal. Wydaje mi się jednak, że porównywanie gatunków pomiędzy sobą nie ma sensu. Różne gatunki niosą różne ładunki emocjonalne. Jednak podobno najlepiej uczymy się przy Mozarcie. Ja uczyłem się przy Offspringu. Na tym nie koniec dobroczynnego wpływu muzyki na nasze ciało. Jak można się łatwo domyślić, słuchanie muzyki wzmaga naszą inteligencję. Przeprowadzone przez Jasona Rentfowa doświadczenie dowiodło, że najbardziej inteligentni okazali się miłośnicy muzyki klasycznej oraz jazzu. Na pewno nie ma mnie pośród wielbicieli tychże gatunków. Fani współczesnej muzyki również dają radę! Jeśli słuchałeś Franka Sinatry, Boba Dylana, Queen czy U2, możesz uważać się za wybitnie inteligentnego ;-) A przynajmniej możesz uważać się za zwycięzcę w naukowej psycho-zabawie. Z przerażeniem patrzę na nowe pokolenie, gdyż miłośnicy Beyonce wypadli najgorzej w testach ;-) Czy to znaczy, że na nich nie ma szans, są skazani na bezguście i nudę? Czy teksty w stylu "kiedyś to były piosenki" mają jednak uzasadnienie?Jak zwykle w wychowaniu dzieci napotykamy na stwierdzenie, że co włożysz do ich małej szufladki, to wyjmiesz jak dorosną. Włożysz im tam tandetne disco to będą tupać na potańcówkach. Włączysz Iron Maiden, to będą celować w Woodstock. Oczywiście trochę żartuję. Nie wszystko da się przewidzieć. Sam widziałem dzieci chowane na disco polo, uciekające później świadomie w gatunki alternatywne.Ale jakby nie patrzeć, muzyka jest dla dzieci dobrą nauką. My jako rodzice, jesteśmy tu po to by pokazywać im świat. W naszych głowach nie ma specjalnego sektora od spraw muzyki, a jednak na co dzień jest dla nas wszystkich tak znacząca. Mówi się, że muzyka łagodzi obyczaje. Włączając małym dzieciom spokojne utwory obserwujemy jak maluchy się uspokajają, dorosłym wyrównuje się ciśnienie, wydziela się dopamina, hormon szczęścia. Na niektórych działa uśmierzająco, łagodzi ból. Wiele kobiet zabiera ulubioną płytę z nagraniami by w mniejszym stresie mijał im poród. Muzyka znacząco wpływa na rozwój mózgu, już w czasie prenatalnym. Około 16 tygodnia ciąży, u malucha rozwija się zmysł słuchu. Czytałem gdzieś, że jacyś doktorkowie robili doświadczenie, które dowiodło, że dzieci, które słuchały muzyki jeszcze w brzuchu Mamy, rodzą się z większa ilością komórek i połączeń nerwowych.Muzyka stymuluje błędnik, który jest odpowiedzialny za prawidłowe napięcie mięśni. Trzeba pamiętać jednak, żeby były to tony o wysokiej częstotliwości. Te o niskiej - jak ciężkie rockowe kawałki, mogą wpływać niekorzystnie.Doświadczenie wykonała osobiście moja żona, puszczając Brunowi, prosto do brzucha - Sade. Po urodzeniu zapomnieliśmy z wiadomych względów (w pierwszych latach życia, najbardziej pożądana jest cisza) na trochę o muzyce. Pewnego razu Ola włączyła wspomniana wokalistkę, a Bruno promieniście się uśmiechnął. Od tamtej pory za każdym odtworzeniem tego kawałka, można było zauważyć wybitną reakcje młodego. Albo poprawiał mu się humor albo cudownie odpływał w sen.Podsumowując, pamiętajmy o muzyce w naszych domach. Dzieci do 6 roku życia rozwijają się w tempie światła. Ich mózg tworzy wtedy bazę na całe życie. A muzyka w tym procesie to swojego rodzaju narzędzie.Słuchając dużo muzyki, mamy coraz lepszą pamięć, jesteśmy bardziej kreatywni, lepiej się komunikujemy, budujemy naszą emocjonalność. Muzyka daje nam możliwość wyrażenia siebie i swoich emocji. Dzieci przestają mieć problemy z zasypianiem, ich sen staje się bardziej wartościowy, wstają zadowolone i chętne do współpracy. Maluchy łatwiej pokonują codzienne trudności, stają się otwarte.Nic tylko słuchać muzyki. Ja miałem swoją próbę dzisiaj. Moja córka słucha w przedszkolu jednej ulubionej piosenki. Podobno przy niej, bez problemowo zasypia. Ja swojej córki nie potrafię uśpić. Do dzisiaj. Dzisiaj się coś zmieniło. Włączyłem córce tzw. piosenkę "przedszkolna piosenka do spania". Odpadła po jakichś 10 minutach. Rekord. Muzyka czyni cuda :)